piątek, 8 marca 2013

2.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce było samo południe. To miasto, to gdzie powstało My Chemical Romance, teraz wydawało mi się zupełnie obce, mimo że doskonale znałam jego historię, nazwy klubów, w których grali, do której szkoły chodzili, teraz to nie było to samo. Gdybym przyjechała tu w normalnych okolicznościach na pewno bym się cieszyła, ale to nie było normalne. Musiałam zmienić całe moje życie.
- No to jesteśmy na miejscu.
- Dzięki Ben. - powiedziała mama
- Wy się rozejrzyjcie, a ja wypakuję wasze rzeczy.
- Nie chcesz żebyśmy Ci pomogły?
- Nie trzeba nie jest tego dużo. - w tej chwili Ben chyba zrozumiał co powiedział.
Owszem nie było tego dużo kiedy tata zmarł i jego brudne interesy wyszły na wierzch, dużo sprzętów zabrał komornik, poza tym nie potrzebowałyśmy wiele, bo miałyśmy zamieszkać w wykończonym i wyposażonym domu. Mama stanęłam przed drzwiami i zawahała się, ale nacisnęła dzwonek. Po chwili dało się usłyszeć kroki na schodach. Drzwi otworzyła trochę młodsza ode mnie dziewczyna, moja kuzynka. Jej długie blond włosy były w nieładzie, zapadnięte policzki i podkrążone oczy, jednym słowem nie wyglądała za dobrze.
- Witaj Carmen. - powiedziała mama.
- Dzień dobry. - dziewczyna odpowiedziała bez żadnych uczuć.
- To Jade, pewnie jej nie pamiętasz. - mama przedstawiła mnie.
- Hej. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- Wejdźcie.
Dom był poukładany, ale było widać sporo kurzu. położyłam torbę z ubraniami na podłodze. Na ścinach były ślady, że kiedyś wisiały tam zdjęcia. Prawdopodobnie były potłuczone. Podobno Carmen wszystkie zniszczyła gdy została sama. Rok po śmierci jej mamy i brata zginął ojciec, który tydzień wcześniej wpadł pod samochód. Zrobiło mi się przykro, przypominając sobie te historię. W pewnym stopniu wiedziałam przez co przechodzi. Ben wniósł nasz rzeczy i po krótkim pożegnaniu pojechał w dalszą trasę. Mama przygotowała kanapki, a Carmen zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego, w którym miałam przez jakiś czas mieszkać. Był ładny, ale bez wyrazu, tak samo jak mojej kuzynki.Mama miała dostać sypialnię wujka i cioci.
- Chodźcie dziewczyny! - z dołu rozległo się wołanie
- Idziemy!
- Jade, za kilka dni będziesz mogła już spać w pokoju Dave'a. - mama wypowiedziała te słowa i spojrzała na Carmen, która nawet nie drgnęła na wzmiankę o bracie.
- Ok, a nie mogę od razu?
- Nie, najpierw tam odmaluję i wstawię inne meble.
W kuchni zapanowała cisza. Dopiero po chwili przerwał ją delikatny, ale zachrypnięty głos.
- Dlaczego tu przyjechałyście? - to była Carmen, jej oczy były zaczerwienione od łez.
- Żeby Ci pomóc kochanie. - mama pogładziła ją po plecach.
- A ja nie mogłam do Was, nie chcę tego domu.
- Nie, bo....
- Dlaczego nie ma tu wujka? - zrozumiałam, że Carmen nic nie wie, nikt nic nie wiedział, nie mówiłyśmy żeby się nie wydało co się stało.
- Bo widzisz..... Wujek zmarł dwa miesiące temu.... On sam się w to wpakował, miał jakieś brudne interesy i to go zgubiło, a my zostałyśmy bez grosza, więc podjęłam decyzję, że to my przyjedziemy. - mama nauczyła się mówić o tym bez emocji, ale ja wiedziałam, że cierpi była, wściekła na tatę.
Po tych słowach Carmen wybuchnęła płaczem, nie zniosła tego wszystkiego. Nie wiem dlaczego, ale przytuliłam ją, kiedy się uspokoiła zapytałam czy nie chciałaby wyjść na spacer. Zgodziła się.

16.01
Carmen cierpi i to jeszcze bardziej niż ja po stracie ojca. Jest jedna róznica, mianowicie taka, że jej rodzice się nie narażali, a mój tata sam się w to wpakował. Podczas spaceru była cicha, bała się odezwać i jakby mojej obecności. Mimo wszystko pokazała mi szkołę, park i wszystko co ciekawe w mieście. Okazało się, że dopiero zaczęła liceum, bo ma rok w plecy przez chorobę. Tak bardzo było mi jej żal, ale czy była taka potrzeba? Mnie nikt nie żałował, ale właśnie to napędzało mnie do współczucia, do empatii. Mam nadzieję, że uda mi się coś zmienić w jej życiu, naprawić....
_______________________________________
Smutne, ale będzie coraz lepiej, czytajcie i komentujcie :)

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajne :) czekam na więcej i zapraszam do siebie :) http://simplestorydotdotdot.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. mam chociaż jeden komentarz :3 i dziękuję bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj aniu !
    bardzo mi się podoba. lubię, gdy coś tajemniczo się zaczyna. co z tego, że już mi zaspojlerowałaś, ale i tak będę czytać :3333

    Ja.
    ps. wyłącz tamto coś, co sprawdza, czy jestem robotem. BO TO CHU... WAFLA NIM NIE JESTEM .XD

    OdpowiedzUsuń
  4. ale już trochę zmieniłam koncepcję :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, Aniu, droga Aniu!
    To je dobre, fajnie się czyta, więc błagaaam, PISZ NEXTA I MNIE POINFORMUJ. :D
    No takie soł tajemnicze i wg achh. :3
    Czekam! <3

    OdpowiedzUsuń